Teatr Inno - Osobny czyli niezwykłe lalkowe haiku.
XXII lubelskie Konfrontacje Teatralne, dzień drugi/ trzeci. Benjamin Verdonck - lalkarz – performer, twórca najniezwyklejszego teatrzyku lalkowego świata!
Wysoki,
chudy blondyn, z dziecięco – ciepłym uśmiechem. Duże błękitne
oczy spoglądają na widzów niewinnie, zapraszająco, troszkę
nieśmiało. Jakby zdawały się mówić:
„Zatrzymajcie
się, zapraszam Was do mojego małego, niecodziennego teatralnego
świata. Chcę Wam opowiedzieć historię – taka, która dzieje się
gdzieś obok nas, może nawet tuż za rogiem… Dacie się skusić?”
45
-letni Antwerpczyk Benjamin Verdonck: performer, pisarz, lalkarz,
absolwent Royal Flemish Conservatory na wydziale sztuk
performatywnych. Obdarzony niesamowitym humorem, vis poetica,
delikatnością i taktem, z łatwością nawiązuje kontakt z
widzami. Ciekawy ludzi, otwarty na świat, często krytyczny wobec
otaczającej rzeczywistości. Jednak zawsze jego przedstawienia są
skupione na Człowieku, jego emocjach, empatii, relacjach z rodziną,
otoczeniem, rzeczywistością wokół niego*.
Niezależnie czy jest to wielka akcja performatywna („Hirondelle
/ Dooi vogeltje / The Great Swallow”), czy maleńki spektakl
teatr lalkowego dla 20 osób z cyklu Even I Must Understand It.
Zawsze jest intymność, wrażliwość, humor, w sensie dosłownym
zahipnotyzowana, zasłuchana, zapatrzona widownia…
Podwyższenie
lub stół, rama teatru lalkowego z deszczułek i listewek, dookoła
precyzyjnie oddzielone zwisają sznurki. Wielkość? Czasem krosien
do tkania kilimu, częściej średniego pudła – tak, by można
było to przetransportować na bagażniku rowerowym (Benjamin to
zapalony cyklista, człowiek, który lubi kontakt z naturą i
ludźmi).
W
wypadku sobotniego „One More Thing” transowo i
dźwiękonaśladowczo hipnotyzowały słowackie trombity pasterskie w
rękach Macieja Sudzińskiego; w ich rytmie przesuwają się
kartonowe zasłony i romby. Powoli wyłania się kontekst tej 10
minutowej lalkowej miniaturki – cytat z „Il diavolo sulle
colline” („Diabeł w górach”) autorstwa Cesare Pavese:
I
tym samym przesłanie od twórcy:
„Żyj,
współistniej, ciesz się Naturą. Nie dominuj, nie bądź zbyt
zaborczy. Doceń Piękno, które masz na wyciągnięcie dłoni, w
dodatku zupełnie za darmo…!”
Niedzielne
„Gille Learns To Read” to
(mówiąc kolokwialnie) zupełnie insza inszość... Muzyka z
Iphone’a umocowanego w szklance, bardziej skomplikowana
konstrukcja, przestrzenna i swoista zagadka, suspens…
„Zapytano
Cocteau, co by zabrał (ocalił) z płonącego domu. Odpowiedział:
Ogień.”
Ale
nie tylko to było ważne tego popołudnia, było coś ważniejszego:
opowieści Benjamina Verdoncka o powstawaniu, źródłach, córkach i
ich udziale w procesie twórczym, otaczającym ich świecie.
Niezwykłe, gawędziarskie, ze swadą, przy tym do zasłuchania się.
Bo taki to właśnie Teatr: maleńki, niezwykły, osobny, inny;
najpiękniejszy i najniezwyklejszy, jaki w życiu oglądałam –
poproszę na przyszłe Konfrontacje o repetę tych flamandzkich
smakołyków…!
ONE
MORE THING. Pomysł i wykonanie Benjamin Verdonck, muzyka Marcin
Sudziński; Produkcja Toneelhuis, KVS Brussels, Koprodukcja
Kunstenfestivaldesarts, Steirischer Herbst (AT), NXTSTP przy wsparciu
Unii Europejskiej, Przy Współpracy Iwana Van Vlierberghe, Griet
Stellamans; Centrum Kultury, Sala Czarna prezentacja 7 października
2017 r.
GILLE
LEARNS TO READ koncepcja i wykonanie Benjamin Verdonck, Produkcja
Toneelhuis;
Centrum
Kultury, Sala Czarna prezentacja 8 października 2017 r.
Zdjęcia wykorzystane w tekście są autorstwa Macieja Rukasza, udostępnione dzięki uprzejmości XXII Konfrontacji Teatralnych