Posty

Wyświetlanie postów z września 13, 2015

„Największy kram gdy z chama Pan”: czyli zasad i manier teatralnych akapit wtóry.

 Czy styl i szyk na widowni to naprawdę dawno minione pojęcia? Wdzięczna jestem pani Zofii Bełz za przypomnienie staropolskiego powiedzenia; dzięki temu zyskałam punkt wyjścia do zgoła niewesołych dywagacji. Temat stroju na widowni teatralno – operowo – filharmonicznej naprawdę wolałabym widzieć jaśniejszym, klarowniejszym, bardziej optymistycznym; pobożne życzenia?! Jacek Tomczuk w grudniowym Newsweeku nie kreślił radosnego wizerunku widzów i odbiorców kultury. „(...) Kiedyś teatralny savoir-vivre był jasny: strój wieczorowy, znajomość przynajmniej z grubsza treści sztuki; po trzecim dzwonku nikt nie był wpuszczany na widownię, aktora słuchało się w milczeniu, z wyjściem z sali czekało się do skończenia oklasków. Przeszkadzać mogły co najwyżej skrzypiące fotele. Nawet na farsach i komediach nie wypadało zbyt głośno się śmiać.(...)” http://stylzycia.newsweek.pl/najlepsze-polskie-teatry-premiery-2015-newsweek-pl,artykuly,353853,1.html Jestem albo tak wiekowa, lubo zbyt dobrą ma