„Wiara, nadzieja i zaufanie”: czyli zasad i manier teatralnych akapit trzeci. Boska chemia czyli nić: Widz – Scena...
Boska chemia czyli nić: Widz – Scena... Z astawialiście się kiedykolwiek, Drodzy Nieznani Czytelnicy, co sprawia, że dany spektakl pamiętamy latami całymi i cytujemy „tek stami domowo – okazjonalnymi”, inny zaś zapominamy i szczerze go nienawidzimy po dziesięciu minutach siedzenia na widowni? Pozornie błaha, jednocześnie najtrudniejsza na świecie sprawa: utkać nić i zahaczyć ją o fotele z drugiej strony. Upleść sieć i zarzucić ją mentalnie na ludzi siedzących przed tymi w świetle. Zbudować most pomiędzy w idownią a s ceną. Nie jest to proste (jakby sobie laicy wyobrażali), łatwe i szybkie (jak życzyłaby sobie tego większość dzisiejszych nowoczesnych reżyserów!), przy tym wbrew pozorom bywa szalenie niebezpieczne! Podstawa, dogmat i absolutna świętość: Teatr od zawsze był, jest i winien pozostać wartością opartą na zwartym, zżytym i zgranym Zespole! M am nadzieję po kres Czasu się to nie zmieni ! N iby taki drobiazg, pozornie zwyczajny banał; tylko dlaczego w obecnej dobie te