O sile i wymiarze miłości małżeńskiej słów i naboi kilka (a nawet więcej)...
„ W rócę prze północą” Petera Colley’a , wyreżyserowane przez Mirosława Bielińskiego w tłumaczeniu Bogusławy Plisz- Góral . Ad vocem Z założenia mój esej będzie „drugą stroną teatralnego lustra”. Swoistym dopełnieniem do tekstu red. Lidii Cichockiej * . Mirosław Bieliński reżyserską decyzją w „Wrócę przed północą” Colley’a z pewnych powodów przewidział zdublowaną role Jenny Sanderson. Kielczanka Lidia na scenie kieleckiego Teatru im. Stefana Żeromskiego w wieczór premierowy 5 grudnia 2015 r. podziwiała Ewelinę Gronowską; mam szczerą nadzieję, że bawiła się przednio, czego najszczerzej Jej życzę. Wieczorem w Mikołajki lublinianka Anna siedziała na tej samej widowni, sekundowała Wiktorii Kulaszewskiej w jej perypetiach, szczerze zaśmiewając się do rozpuku z burleskowych okoliczności i przypadków „mojej” Jenny Sanderson. O wymiarze wierności i uczuć małżeńskich elaborat mały Zacząć by należało od tak zwanej „oczywistej oczywistości”, za co przepraszam. Otóż Peter Colley tw