„I dziel się tym, co masz"
Lubelska
Krytyczka
o rudej Imienniczce, prezentach dla Bliskich i cóż wspólnego ma
Teatr
Groteska
z Domem Małego Dziecka...?
W
Krakowie przy Alei Pod Kopcem stoi sobie dom: duży, zwykle gwarny,
hałaśliwy, kolorowy. Od końca stycznia 1945 r. służył za
schronienie, przytuliszcze i czasowe „miejsce na Ziemi” dla
dzieci i matek, będących ofiarami II Wojny Światowej, sierot
wojennych, dzieci bezpowrotnie okaleczonych przez Czas i Historię. Z
czasem Dom Małego Dziecka (bo o tymże tu mowa) zyskał godnego
patrona: Jana Brzechwę. W tej chwili mają tu miejsce, ciepło i
spokój dzieci do 6 roku życia, niepełnoletnie dziewczęta w ciąży
oraz młodociane matki z małymi dziećmi. Warunkiem pobytu matek
razem z dziećmi jest ich edukacja, w ramach której rozwijają one
swoje zainteresowania i predyspozycje. Parafrazując „Złotą
Drabinę Dawania” Majmonidesa; matki wychowując dzieci (którymi
Los obdarzył je w ramach komplikacji życiowych), dostają wędkę
miast ryby, tym samym powolutku przygotowują się do wkroczenia w
Dorosłość. W
tej chwili może tam mieszkać 30 dzieci w wieku 0- 6 lat, otoczonych
pełną niezbędną im opieką. Od
1999 r. placówka realizuje autorski projekt dyr. Z. Elżbiety Kaczor
„Ponad-powiatowy program w zakresie opieki nad nieletnimi matkami i
ich dziećmi".
W
styczniu 1945 r. powstał też Teatr Groteska – jedna z
najszacowniejszych i najstarszych polskich scen lalkowych. Wcześniej
niż później losy tych dwóch instytucji zbiec się musiały; jak
by nie było obie mają wpływ na wychowanie, rozwój i edukację
dzieciaków. Jedni przez codzienną opiekę i naprawdę ciężki
trud: pedagogiczny, edukacyjny, medyczny, prawny. Ci drudzy dzięki
tekstom, lalkom, maskom, kolorom, formom, dźwiękom.
Swego
czasu pewien najbardziej niestandardowy wychowanek domu dziecka
(zwany Elliot Blues) rzekł: „God works in mysterious way...”*
Uwierzcie mi, że naprawdę wespół zespół da się zrobić więcej,
zaradzić łatwiej i skuteczniej większym kłopotom. Mali
mieszkańcy domu w Alei Pod Kopcem
– jak to dzieci – są
chorowitkami, często zdarza im się witać ten świat z wadami
wrodzonymi i najróżniejszego rodzaju alergiami, dysfunkcjami;
pamiętać należy, iż
najbardziej im „daje w kość i drogi oddechowe” wszechwładny
Krakowski Smog! Pociąga
to za sobą dietę, leki, suplementy, rehabilitację, wyjazdy
sanatoryjne i wakacyjne. Do tego jeszcze dochodzi bieżąca
nieustanna modernizacja budynku. Stare domu tak mają, kochają
zajmowanie się nimi – nie zawsze na rękę jest mieszkańcom owych
(uwierzcie mi, świetnie wiem, co piszę...)!
W
takiej to sytuacji Adolf Weltschek, dyrektor naczelny i artystyczny
krakowskiej Groteski, postanowił pokazać ogółowi, czym jest
empatia w praktyce. Otóż 26 września tego roku miał premierę
musical „Ania z Zielonego Wzgórza”, którego był reżyserem
(zbierający naprawdę świetne recenzje, będąc przykładem
spektaklu rodzinnego w starym, dobrym, nieprzemijającym stylu!).
Cytat z jednej piosenek - „I dziel
się tym, co masz...” - dał imię
akcji pomocy Domowi w Alei Pod Kopcem. Z pewnością nie muszę
tłumaczyć, dlaczego akurat ten spektakl i ta książka? Z jednej
strony Ania Shirley była mieszanką wybuchową dobrych chęci,
szczerego serca i nieogarnionej wprost fantazji. Rewers: osoba, która
dzięki wewnętrznej sile i wrodzonemu niezniszczalnemu optymizmowi
naprawdę „burzyła w proch i pył” mury poważnych kłopotów,
uprzedzeń, strachów... Często dużo za wielkich jak na jedną rudą
szalono – żywiołową Kanadyjkę!
Dlaczego
w ogóle pisze ten tekst? Bowiem od zawsze wychodzę z założenia,
że najlepsze prezenty to nie te najdroższe, markowe, kupione w
ostatniej chwili podczas owczo- pędnego joggingu po n-tej Galerii
Handlowej. Najlepsze, najcenniejsze, najdroższe pod względem
„zawartości serca w sercu” to te wymyślone od siebie,
podstemplowane dobrymi chęciami i uśmiechem, z ukrytym zamysłem,
opowieścią, pomysłem... Kto, gdzie i kiedy napisał lub
powiedział, że świetne piosenki ze spektaklu teatralnego nie są
do tego idealne? No to się mylił; sama cieszę się jak brzdąc, że
mam Kogo wysłać w Krakowie do kiosku po gazetę...
Płyta
z songami (kompozycji Piotra Klimka z tekstami Małgorzaty
Zwolińskiej) zostanie dołączona 23 grudnia do specjalnego wydania
Dziennika Polskiego. Cały dochód ze sprzedaży zostanie przekazany
na rzecz „Domu Małego Dziecka" im. Jana Brzechwy w Krakowie.
*Tłumacząc
to „na ludzki”: Błękitny Absolut działa czasem w najmniej
oczekiwany sposób, poprzez najmniej oczekiwane osoby, w najmniej
oczekiwanym czasie! Po więcej wiedzy odsyłam do obu części
kultowego „Blues Brothers” - cytat pochodził oczywiście z
drugiej części...