Jak się uczy Nad-Grzeczną dziewczynkę asertywności, odwagi i radości życia?


Andersenowskiego Teatru Empatii odsłona druga



Duży włochaty Pies, wrotki, seledynowy Hipopotam i inne urocze szaleństwa dzieciństwa. Czyli Jacek Papis „wziął na warsztat” „Łysola i Strusię. Lekcje niegrzeczności" Marcina Wichy*, tworząc na tej podstawie mądry, niebanalny spektakl rodzinny. 



Nie za górami, nie za lasami, lecz całkiem gdzieś niedaleko była sobie Dziewczynka jakich wiele. Nosiła warkocze, jeździła na wrotkach, miała różowy kask w kwiatki i motylki, lubiła czytać książki i szkołę. Wyróżniało ją jednak zgoła coś innego – za co dorośli stawiali ją za przykład, ale nie lubili rówieśnicy. Była tak cicha, grzeczna, pogodna, układna i taktowna, iż z tego wszystkiego… wszyscy nawet zapomnieli jej imienia! Nazywali ją Strusia; nie odzywała się niepytana, zawsze umiała lekcje, nikomu nie dokuczała i nigdy nikogo nie wyśmiewała.

Pewnego dnia pani dyrektor szkoły (zwaną Dyrą Dorą) wezwała ją, powiesiła na szyi pewien dziwny okrągły przedmiot, wreszcie zgłosiła owo dziewczę do konkursu grzeczności. 
Grzecznościomierz dodawał punktów świecąc na zielono, gdy Strusia pamiętała o Proszę, Przepraszam, Dziękuję, kłanianiu się Starszym, myciu zębów i rąk itp. itd… 
Jeśli jednak była choć odrobinkę zapominalską lub rozbrykaną dziewczynką – nietypowy medalion pulsował jaskrawą czerwienią wyjąc jak opętany! 

Szczerze mówiąc pulsowanie czerwienią i piszczenie należało by skojarzyć z dużym białym kudłatym psem, który pewnego dnia znikąd zjawił się w szkole Strusi, z miejsca stając się ulubieńcem uczniów. Wabił się Łysol, pachniał jak pół psiarni po wiosennym tarzaniu w błocku, miał do spełnienia pewną nietypową misję. 
Otóż postawił sobie za cel uczynienie Strusi dzieckiem szczęśliwym, odważnym, dzielnym, otwartym na świat i otoczenie. Nade wszystko jednak asertywnym. W tym celu jednak musiał nauczyć ją być odrobinę łobuzerską i otwartą na przygody. 

Taką to historię wymyślił i spisał pięć lat temu Marcin Wicha: rysownik, ilustrator oraz autor książek nie tylko dla dzieci. Te „dorosłe” jakoś do mnie nie przemawiały, serii o Klarze z przyszywanymi chrześniakami nie „wałkowałam”, Bolka i Lolka zaliczali w telewizorze lub na VHS...*





Tym bardziej perypetie dużego włochatego psa (będącego na bakier z czystością i dyscypliną!) oraz nadspodziewanie grzeczno cichej dziewczynki były dla mnie odkryciem. Jacek Papis naprawdę rzadko sięga po teksty dziecięco – młodzieżowe, chcąc je przenieść na scenę. Spektakl wedle powiastki Marcina Wichy był czwartym takim przypadkiem; po Leśmianie, Chotomskiej oraz prywatnych bojach reżysera z eksperymentami językowymi Lewisa Carrola* Nie znałam jego wcześniejszych spektakli, nie zawiodłam się ,  zostałam mile zaskoczona.





 „Lekcje Niegrzeczności, czyli Łysol i Strusia” to adaptacja ze wszech-miar rodzinna, wysoce edukacyjna; nie ma tu ni atoma przynudzania, marudzenia, moralizatorstwa. Konflikt pokoleń? Jest, ale przedstawiony w tak zabawny sposób, iż widz sam się szybko orientuje kto jest kim, o co chodzi, co jest słuszne – a co nie uchodzi!
 Tu bawią się dobrze i dzieci  i dorośli. Potem jest frajda rozmowy na ważne (zwłaszcza dla tych Młodszych!) tematy, budowania więzi, relacji. Najcenniejszego daru w dzieciństwie i młodości: czasu rodzinnego spędzonego na śmiechu, refleksji, byciu razem... 
Bez całego sztafażu modnych zabawek i gadżetów, wszech-wciskalnej sieci, hałasu codzienności, dzwonków i „notyfikajszenów” (osobiste specjalne podziękowania za ten neologizm dla pewnego absurdalnie nowoczesnego Ojca Ery Internetu – oj, nie jest ciż on jedyny!





To wszystko jest o dzieciach i ich „ważnych sprawach”, opowiedziane z perspektywy dzieci, dedykowane dzieciom i ich rodzicom, otoczeniu, rodzinie… Na wrotkach, rolkach, na boisku, w sali gimnastycznej, w ich świecie – ruchomym, kolorowym, szalonym i po staroświecku zwariowanym. Niesłychanie komunikatywny i barwny Narrator Konrada Biela śmiga na oldscholl wrotkach z butami, jest po trosze takim Szkolnym Szalonym Reporterem. Beatbox’owe improwizacje Łukasza Staniewskiego - scenicznego debiutanta jako Łysola!- są istnym mistrzostwem, choćby dlatego należy ten spektakl zobaczyć. No i Bogusław Byrski jako jednoosobowy LED owo-wyjąco- błyskający moduł pro-pedagogiczny. Za szalone nowatorstwo jego kostiumu oraz komiczne wręcz przerysowanie Bożeny Dragun jako Dyry Dory Marcie Kodeniec należy się dożywotnia nagroda kostiumograficzna!



Hanna Klepacka oparła ilustrację muzyczną na ruchu, ekspresji  i emocjach, zaś wszechobecne wrotki i rolki nadają jej dynamicznej ekspresji. Tak ma być, i o to chodzi! Wszechobecne, bowiem tu nawet scenografia wykazuje inklinacje szaleństwa,  podróży i niefrasobliwości. Wszystko, co do tej inscenizacji wymyśliła i zaprojektowała Aleksandra Starzyńska, ma kółka, kółeczka, uchwyty, z natury swej jest wybitnie mobilne. Ponadto często nie jest li tylko tym na co wygląda (Sami sprawdźcie czym jeszcze może stać się pozornie banalna szkolna skrzynia gimnastyczna…?), a czasem balansuje na granicy wyobraźni, fantasmagorii i szaleństwa (Widzieliście kiedyś seledynowego hipopotama? Ja tak, nader sympatyczny był...)



















Za sprawą reżyserii Jacka Papisa, dynamiki, empatii i poczucia humoru Andersenowców znika „Czwarta Ściana”: wtedy dopiero zaczyna się prawdziwa zabawa!  Publika w każdym wieku w krótkim czasie za sprawą całej twej historii zamienia się w … naocznych obserwatorów!

LEKCJE NIEGRZECZNOŚCI
wg książki „Łysol i Strusia. Lekcje niegrzeczności” Marcina Wichy; reżyseria Jacek Papis, scenografia i lalki  Aleksandra Starzyńska, kostiumy Marta Kodeniec, muzyka Hanna Klepacka;obsada:Konrad Biel, Katarzyna Borek, Piotr Bublewicz, Bogusław Byrski, Bożena Dragun, Jacek Dragun, Gabriela Jaskuła, Kacper Kubiec, Łukasz Staniewski (gościnnie), Mirella Rogoza-Biel, Bartosz Siwek, Ilona Zgiet

Wszelkie wykorzystane zdjęcia są autorstwa Natalii Wierzbickiej, 
udostępnione dzięki uprzejmości Działu Promocji Teatru im Hansa Christiana Andersena w Lublinie

*http://lubimyczytac.pl/ksiazka/194046/lysol-i-strusia, https://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,3994,Lysol-i-Strusia
*http://lubimyczytac.pl/autor/58921/marcin-wicha
*http://www.e-teatr.pl/pl/osoby/8734,karierateatr.html#start;



















Popularne posty z tego bloga

Dwa odcienie wiary, siły charakteru i słabości ludzkiej natury

Drzewo o korzeniach na obie strony. Rzeka, której oba brzegi w sumie podobne są...